Przejście na technologię atramentową?
4 wnioski, jakie wyciągnęła firma Broadridge z przejścia na technologię atramentową
Zastanawiasz się nad przejściem na technologię atramentową, ale boisz się dokonać tego skoku. A może jesteś już w trakcie tego procesu, ale konwersja utknęła w martwym punkcie.
Firma Broadridge, największa drukarnia transakcyjna w Ameryce Północnej, rozpoczęła drukowanie przy użyciu technologii atramentowej w 1999 r.; firma nadal przechodzi przez ten proces, ponieważ obsługuje ponad 100 pras w całych Stanach Zjednoczonych. Jeff Matos, starszy dyrektor ds. operacji drukowania w firmie Broadridge, rozumie, że niepewność dotycząca właściwych zastosowań technologii atramentowej, wyboru papieru do projektów klienta oraz sposobu przekonania klientów do technologii atramentowej może powstrzymać Cię przed pełnym wdrożeniem tej szybkiej i wydajnej technologii, dlatego zgodził się podzielić największymi lekcjami wyniesionymi z 20-letniego okresu przechodzenia firmy na technologię atramentową.
Lekcja atramentowa #1: Teoria kolorów jest kluczowa
Firma Broadridge koncentruje się na drukowaniu i dystrybucji dla branży finansowej, w tym drukowanych oświadczeń, takich jak oświadczenia proxy i oświadczenia maklerskie. Przez lata firma Broadridge przeszła z czarno-białego druku tonerowego na pełnokolorowy druk atramentowy, a podczas tego procesu Matos odkrył, że musi dobrze zrozumieć teorię kolorów, która jest wskazówką dla mieszania i łączenia kolorów.
Kiedy Matos miał już opanowaną teorię kolorów, musiał przekazać tę wiedzę swoim klientom. "To coś, co wciąż nie jest dla nich drugą naturą" - mówi. "Pomogliśmy klientom przejść od wstępnie wydrukowanych formularzy w czerni i bieli do zastąpienia ich pełnowymiarowym, kolorowym przeprojektowaniem".
Lekcja atramentowa nr 2: Brak testów może prowadzić do niejasnych wyników
Jeśli chodzi o wybór odpowiedniego papieru do drukarek atramentowych, Matos twierdzi, że duże znaczenie mają koszty, jakość i dostępność. Jednak bez względu na to, jak doskonały może wydawać się papier, Matos przekonał się na własnej skórze, że przed podjęciem decyzji należy przeprowadzić pełny test end-to-end.
Pewnego razu firma Broadridge stworzyła i przetestowała element na pięknym papierze, który zdał egzamin. Firma otrzymała zgodę od klienta, wydrukowała pracę i wysłała ją. "Potem zaczęliśmy otrzymywać telefony, ponieważ zanim dokumenty dotarły do użytkowników końcowych, były już po prostu zniszczone" - mówi Matos. "Kolory były wszędzie wytarte przez sprzęt pocztowy".
On teoretyzuje, że przewoźnik pocztowy upuścił swoją torbę i zamoczył ją, a ze względu na szczególną kombinację papieru i tuszu, połowa dokumentów skończyła jako nieczytelna. Jest to, jak twierdzi, jedna z katastrof drukarskich, która wynikła z nieprzetestowania papieru w całym procesie produkcji, przetwarzania i wysyłki.
Lekcja dla użytkowników drukarek atramentowych nr 3: Kupowanie importowanego papieru może ich spowolnić
Wielu sprzedawców próbowało sprzedawać papier Matos z Europy, Ameryki Południowej lub Azji. Jednak "przy moim poziomie produkcji i tempie rozwoju mojej działalności nie mogę sobie pozwolić na jakiekolwiek przerwy w zapasach lub dostępności produktu" - mówi Matos. "Posiadanie producenta blisko mnie, z bardzo wysokim poziomem partnerstwa, jest bardzo ważne".
Lekcja atramentowa nr 4: To duży skok (ale warty zachodu)
Matos zaleca przeprowadzenie badań przed rozpoczęciem przejścia na druk atramentowy. "Jest to większy skok niż wielu osobom się wydaje" - mówi. "Wiele osób już to zrobiło i Tobie też może się udać, ale musisz odrobić pracę domową, abyś był przygotowany na różnice w papierze... i różnice w środowisku kolorystycznym, jeśli przechodzisz ze środowiska czarno-białego". Dodaje on, że firmy poligraficzne dokonujące zmiany muszą również podjąć kroki w celu zapewnienia, że ich sprzęt do post-processingu poradzi sobie z poziomem jakości, jaki chcą uzyskać z pras atramentowych.